wtorek, 30 grudnia 2014

#13. Free at last!

Jest 24 i Nowy Rok! Jestem szczęśliwa, że dotarłam do końca z moimi wszystkimi problemami. 
-Wszystkiego najlepszego!-krzyknęły dziewcóciłyśmy do środka klubu dalej tańczyć. 
Leciała chyba moja ulubiona piosenka dzisiejszego wieczoru. Razem z dziewczynami tańczyłyśmy lekko ocierając się o siebie. Jako jedyna razem z Liamem byłam trzeźwa bo wylatuję niedługo. Będę tęsknić za tym. 

 01:30 Lotnisko JFK                                                             
-Będę za wami tęsknić.-powiedziałam do chłopaków, którzy prawie płakali, ale nie dawali tego po sobie poznać. Brakowało tylko jego...
-Przyjedź do nas kiedyś.-przytulił mnie Liam.
-Nie zapomnij o nas.-powiedział Louis.
-Nie będę. Nigdy mnie nie poznaliście, ale teraz traktujecie mnie jak własną siostrę. Dziękuję wam. Kocham was.-teraz to ja się rozpłakałam. Wzięłam wszystkie i miałam już iść do samolotu kiedy usłyszałam nawoływanie mojego imienia.
-Selena zaczekaj!-odwróciłam się zobaczyłam Stylesa biegnącego do mnie. Przepychał się między wszystkimi powodując oburzenie z ich strony, ale go to nie obchodziło.
-Proszę cię nie wyjeżdżaj.-powiedział błagając, mocno mnie przytulając.
-Nie mogę. Muszę wracać do domu.-powiedziałam odrywając się od niego.
-Proszę cię. Nie wytrzymam bez ciebie.-powiedział i klęknął przede mną. Ludzie, chłopcy i dziewczyny patrzyli się na nas dziwnie, ale dobrze że nie było żadnych paparazzi.
-Harry wstań. 
-Nie. Wstanę jak powiesz, że nie polecisz.-powiedział.
-Harry proszę cię. Co mam zrobić żebyś wstał?-spytałam.-Ale oprócz zostania bo ja naprawdę się już śpieszę.
-Pocałuj mnie.-aha? Pierw mówi, że mnie nie kocha a teraz to. Tsaaa...
-Masz dziewczynę.-powiedziałam.
-No i co? Dziewczyna z kontraktu.
-To i tak nie ma żadnego znaczenia. Będziesz miał kłopoty z wytwórnią.-powiedziałam.
-Wolę cię mieć przy sobie i mieć kłopoty niż w ogóle cię już  nie spotkać.-wstał i mocno przycisnął swoje usta do moich. Nasz namiętny pocałunek przerodził się w jeszcze bardziej gorący. Kiedy wreszcie i niestety się od siebie oderwaliśmy oparł swoje czoło o moje i wyszeptał.
-Kocham cię.-powiedział i mnie puścił. Odszedł z głową opuszczoną w dół do chłopców. Jeszcze raz się na nich popatrzyłam i ze łzami poszłam do samolotu. Dobrze, że mam prywatny samolot i nie muszę się przedzierać przez tłum ludzi. Usiadłam przy oknie i jak małe dziecko, które nie dostało swojej zabawki zaczęłam ryczeć głośno. 

Do LA leciałam 2 godziny i od razu pojechałam do domu. Rzuciłam walizki do salonu i rzuciłam się na kanapę i dalej płakałam. Kiedy usłyszałam dzwonek telefonu. Zack... . Nie chcę z nikim rozmawiać, ale muszę odebrać.
-Halo.-powiedziałam ocierając mokry policzek.
-Płaczesz? Co się stało?-spytał chyba zmartwiony.
-Nic. Po co dzwonisz?
-Mamy biznes. Przyjdź jak najszybciej do biura. Jesteś w LA, prawda?-zapytał upewniając się.
-Tak. Przebiorę się i jadę.-powiedziałam i się rozłączyłam. Poszłam szybko do swojej sypialni i wzięłam pierwsze lepsze jeansy i mój srebrny sweter. Do tego ubrałam moje srebrne buty i wzięłam kluczyki do samochodu. Ulice były prawie puste oprócz pijanych ludzi wracających z imprez i cieszących się Nowym Rokiem. No ale co się dziwić skoro jest prawie 4 nad ranem i nikt normalny nie jedzie teraz do pracy. 
Pod biurowiec zajechałam w 10 minut i od razu poszłam do biura Zacka.
-Proszę!-krzyknął kiedy zapukałam. 
-Jaką masz do mnie ważną sprawę o 4 nad ranem?
-Z wytwórnią mamy pewien świetny pomysł.-oho już się boję. Oni i ich pomysły.
-Tak?-spytałam ciekawa.
-Powiem ci, ale wcześniej może wyjaśnisz mi pewną scenkę?-i podał mi swojego iPada na, którym widniało nagranie z lotniska z przed 2-3 godzin jak się z Harrym całuje i on przede mną klęczy.-Fanka nagrała was. Co to jest? Dobrze wiesz, że ma dziewczynę. W tym biznesie nie akceptuje takich scen. Nie możemy tego wytłumaczyć, bo nawet nie wiemy jak. Więc dlatego razem z zarządem odizolowania cię od chłopaków.-powiedział. 
-A trasa?
-Jest już oficjalnie zakończona. Właśnie dzięki waszym wybrykom. Wiedziałem, że danie jakiejś małolacie szansy na zdobycie sławy i sukcesu jest złym pomysłem.-powiedział wściekły i walnął pięścią i biurka, że aż obraz spadł.
-Przestań!-krzyknęłam.
-Nie! Ty masz przestań się jak gwiazdeczka albo zerwiemy kontrakt rozumiesz? Ty o niczym nie decydujesz! Ja decyduję o wszystkim, o twojej karierze, o twoim życiu i o tobie. To ja ciebie stworzyłem nie zapominaj. Ja ciebie odkryłem, to ja dałem ci ogromną szansę co 10% ludzi dostają a ty co? Spieprzyłaś ją tak jak pieprzysz swoje życie.
-Nie masz prawa tak do mnie mówić! To nie ty mnie stworzyłeś! To ja siebie stworzyłam, to mój sukces pozwolił mi na takie osiągnięcia! Nic nie wiesz o byciu prawdziwym menagerem. Zarabiasz tylko kasę na mnie i nic więcej. Wiesz, jesteś po prostu świnią!-krzyknęłam i od razu tego pożałowałam bo popchnął mnie na fotel na, którym przed chwilą siedziałam.
-Zamknij się gówniaro! Wynocha bo nie chcę cię już widzieć. Lepiej się módl żeby nie zerwali z tobą kontraktu.-powiedział kiedy już byłam na korytarzu. 
Nikomu nie pozwolę, żeby tak o mnie mówił. Nie jestem marionetką, żeby mną pomiatał. I nigdy nią nie będę. 
Wróciłam do domu i wpadł mi pewien pomysł przeszukania podpisanej umowy z Zackiem kiedy wybierałam sobie menagera. Wpadłam do swojego biura i wyrzuciłam pełną kupę papierów i teczek, aż znalazłam tą dobrą. I był! Sprawdziłam datę kiedy kończy mi się umowa z tym idiotą. Dziękuję Panu Bogu, że akurat jutro. 2 styczeń 2014 roku! Sprawdziłam swoje konto bankowe, którego już bardzo dawno nie sprawdzałam. Jest to konto mojej kariery gdzie wpływają tu tylko pieniądze zarabiane przeze mnie z wywiadów, koncertów czy czegoś innego. Ostatni raz sprawdziłam miesiąc temu i było 20 mln. chyba i nic przez ten czas stąd nie brałam a jest jakoś dziwnie 18. A szkoda, że tylko ja i Zack mamy dostęp do niego. I mam właśnie prawdopodobnie najlepszy powód zmiany menagera. Wreszcie wolna!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz