sobota, 20 grudnia 2014

#8. I love you



-Selena.- chciałem odepchnąć ją lecz ona usiadła na moich kolanach i jedną rękę założyła na mój kark a drugą położyła na moich brzuchu.-Selena jesteś nie trzeźwa. Będziesz żałować.-powiedziałem.
-Jedyne co będę żałować to to, że wcześniej tego nie zrobiliśmy.-powiedziała i mnie lekko pocałowała.
-Sel proszę.-powiedziałem i zdjąłem ją z moich kolan. Chyba przyszedł już czas, żeby zakończyć naszą imprezę.-Wstawaj jedziemy do domu.
-Nie chce.-założyła ręce na piersiach.
-Jedziemy i koniec.-wziąłem ją na ręce i tyłami klubu wyszliśmy do samochodu. Posadziłem ją na siedzeniu pasażera, a sam usiadłem na miejscu kierowcy. Jechaliśmy w ciszy, dopóki nie zaczęła cicho śpiewać i dotykać mojego torsu.
-Przestań.-prawie wysapałem. Ta dziewczyna ma w sobie coś co, gdy tylko cię dotknie podnieci cię do szaleństwa. I właśnie tak jest ze mną.
-Harry, podobasz mi się.-powiedziała seksownie.
-Jutro będziesz tego żałowała.-strąciłem jej dłonie i dalej zapatrzyłem się na drogę.
Dojechaliśmy do domu i wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju a sam poszedłem się umyć.

 24 XII 2013r.                                                                       
         Perspektywa Seleny
Obudziłam się z wielkim bólem głowy i brzucha. Szybko pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Już więcej nie będę tyle pić. Nic nie pamiętam z wczoraj. Gdzieś na dnie torebki znalazłam ostatnią tabletkę i popiłam ją wodą. Wstałam i poszłam się przebrać w moje boyfriendy, bluzę i conversy. Zeszłam na dół gdzie byli już wszyscy.
-Hej!  I jak tam po imprezie?!-krzyknął specjalnie Niall.
-Nie krzycz!-krzyknęłam.-Boli mnie głowa.-i zakończyłam rozmowę o moim bólu. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić sobie tosty. Kiedy do kuchni wszedł Harry.
-Cześć.
-Hej. A właśnie, możesz mi powiedzieć co wczoraj robiłam? Bo ja nic nie pamiętam.-poprosiłam.
-Nic ciekawego.
-A nie robiłam jakiś głupich rzeczy?-spytałam.
-Nieee-powiedział dziwnym tonem, ale mu uwierzyłam. Harry wrócił do chłopaków a ja z talerzem poszłam do swojego pokoju. Usłyszałam pukanie.
-Proszę!-krzyknęłam.
-Przygotowuj się już bo za niecałe 3 godziny zaczynamy wigilię.-powiedziała Danielle i wyszła. Poszłam do garderoby w poszukiwaniu sukienki, którą kupiłam w Londynie tydzień czy dwa temu. Oczywiście była na samym dnie szafy a ja wszystko z niej wyrzuciłam. A na dodatek zgubiłam nowiutką parę od Loubutina. Znowu czas zacząć śledztwo.
-Sel, sorry, że tak pytam ale czy nie mogłabyś mi pożyczyć butów?-spytała Eleanor schodząc do mojego pokoju.
-Jasne! Wybierz sobie jakieś.-ona kucnęła i zaczęła poszukiwania.
-Ale piękna sukienka! Od kogo jest?-zapytał przyglądając się ciemno czerwonej sukience, która była obcisła w biuście i od pasa była luźna. Sięgała mi przed kolano. A do tego dobrałam czarne szpilki. 
-Od Versace.-powiedziałam uśmiechnięta.
-Jest ekstra!-powiedziała.-Mogę wziąć te?-pokazała na parę czerwono krwistych szpilek. 
-Jasne.
-Dzięki.-pocałowała mnie w policzek i szybko pobiegła do pokoju Louisa gdzie aktualnie śpi.
Wreszcie znalazłam moje buty! Usiadłam przy toaletce i zaczęłam malować sobie usta na mocne bordo i rzęsy na czarno. Nałożyłam trochę podkładu, żeby tylko zakryć oznaki wczorajszej imprezy w postaci worów pod oczami. Kiedy skończyłam malować się, rozczesałam włosy i je wyprostowałam. Popryskałam lakierem, żeby się utrzymały na dłużej. Ubrałam małe kolczyki diamentowe i do tego naszyjnik. Ściągnęłam moje ubranie i w samej bieliźnie poszłam do łazienki posmarowałam moje ciało balsamem malinowo-czekoladowym. Kocham te połączenie. Posmarowałam szyję, ramiona i nogi i mogłam ubrać sukienkę. Miałam problem z zapięciem bo nie widziałam zamka więc zawołałam Danielle, która wyglądała pięknie. Czarna obcisła sukienka podkreślała jej długie, chude, opalone nogi a duży dekolt uwydatniał jej piersi.
-Wyglądasz bosko!-powiedziałam do niej.
-A ty to co? Spodobasz się Harry'emu!
-Co?-spytałam zdziwiona.
-Nie mów, że nie widzisz tego jak się na ciebie patrzy. Normalnie jakby mógł to by cię pożarł wzrokiem.
-Nie prawda...-zaczęłam nad tym wszystkim myśleć, ale doszłam do wniosku, że nie chce nic rozpoczynać.
-Jak sądzisz, ale jest inaczej. Ale nie rozmawiajmy teraz o chłopakach. Masz przepiękną sukienkę!
-Dziękuję-zarumieniłam się. Ubrałam szybko buty i przeprosiłam Dani, bo chciałam pójść wziąć jeszcze prezenty. Nie wiem co oni lubią, znaczy Niall i Harry bo dziewczynom wiedziałam co kupić a reszcie chłopaków wiedziałam co kupić-od dziewczyn.
-Dobrze, możemy iść.-Danielle wzięła mnie za rękę i razem zeszłyśmy po schodach. Weszłyśmy do jadalni gdzie na gigantycznym stole stały wszystkie potrawy, które ja przygotowałam i, które oni przygotowali. Kiedy chłopcy usłyszeli stukot obcasów, odwrócili wzrok na nas i oniemieli. Popatrzyłam się na każdego z nim po kolei aż zatrzymałam się na Harrym, którego wzrok śledził każdy detal mojego ciała. Dani chyba miała racje...
-Danielle wyglądasz ślicznie-powiedział Liam do swojej dziewczyny i ją mocno pocałował.
-Selena a ty przepięknie-powiedział Niall.
-Dzięki.-i wszyscy w dziewiątkę poszliśmy siadać do stołu. Podzieliliśmy się opłatkiem i zaczęliśmy jeść.
-Dobra to teraz czas na prezenty.-powiedział Louis i poszedł do choinki.
-Dobra. Więc pierwszy jest dla Danielle.-podał jej a ona otworzyła. Dostała etui na iPhona od Chanel i kolczyki. Potem był prezent dla Liama ode mnie. Otworzył i chyba był szczęśliwy bo dostał ode mnie 7 par bokserek na każdy dzień tygodnia a w sobotę i niedzielę pisało 'Come to me baby...'. Potem był Louis i dostał ode mnie zegarek. W sumie miał 2 zegarki bo dostał jeszcze od El. Następnie Zayn i dostał ode mnie kurtkę skórzaną. Perrie ode mnie dostała najnowszą płytę Ed'a Sheerana i 2 bilety na jego koncert.
-Awww dziękuję ci!-pisnęła i mnie przytuliła. Następnie prezent dostała Eleanor i ode mnie dostała parę szpilek od Prady. Pocałowała mnie w policzek i przeszliśmy dalej. I przyszła kolej na mnie. Dostałam zestaw biżuterii od Chanel. 
-Dziękuję.-powiedziałam. Potem był Niall, który dostał 4 pary bokserek w hamburgery, pizze, frytki i w cole. Ucieszył się bardzo. Potem był Harry, który dostał ode mnie perfumy od Yves Saint Laurent i nowiutkie okulary od Lagerfelda. Od razu sprawdził jak pachną i podobały mu się. Oczywiście kątem oka spojrzał na mnie. 
-I to tyle...-powiedział Louis.
-Tak to tyle.-powiedziała Eleanor. 
Kiedy już było trochę późno wszyscy poszliśmy do pokojów spać. W moim pokoju stała duża choinka i pod nią zauważyłam prezent. Otworzyłam go a w środku był zestaw bielizny z nowej kolekcji Victoria's Secret. Była przecudowna!
-Podoba się?-zapytał Harry wchodząc do pokoju i stając za mną.
-Jest cudna dziękuję. -powiedziałam i dalej ją oglądałam kiedy on położył swoje dłonie na moich ramionach i zjechał rękami niżej na odkryte plecy.
Przeszły mnie dreszcze kiedy swoimi ciepłymi palcami dotykał każdy milimetr moich pleców. Podobało mi się.
-Harry...-wręcz wyjęczałam. 
-W tej sukience wyglądasz tak seksownie.-wyszeptał mi do ucha i zaczął je lekko całować. Ja wygięłam moją szyję bardziej dając mu lepszy dostęp.-Ściągnij ją.-powiedział.
-Harry proszę. Ktoś tu wejdzie.
-Nikt nie wejdzie. Kocham cię.-powiedział.
-Ja...-chciałam mu odpowiedzieć kiedy do pokoju wpadła szczęśliwa Eleanor.
-Harry?!-krzyknęła zdziwiona a on natychmiastowo odsunął się ode mnie.
-Hej...ja już lepiej może pójdę.-powiedział i puścił mi oko wychodząc.
-Co on tutaj robił?-spytała kiedy już zostałyśmy same.
-Nic.
-Dobra jak nie chcesz mówić to nie mów. Ale mam lepsze wiadomości niż to. Louis mi się oświadczył!
-Co?! Gratuluje!-krzyknęłam i zaczęłyśmy skakać z radości.-Siadaj i opowiadaj.
-Więc kiedy poszliśmy do pokoju i ja wychodziłam z łazienki w szlafroku Louis klęknął przede mną i zapytał czy za niego wyjdę. Myślałam, że to jakiś żart ale nie!
-Tak się cieszę!-przytuliłam ją jeszcze raz.-To zostań tutaj jak chcesz to sobie porozmawiamy.
-Dobra tylko lecę po telefon i przychodzę.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz