-Jak wczorajsze spotkanie?-zapytała Taylor robiąc mi kawę.
-Nawet nie mów. Nie chcę widzieć ich już więcej na oczy. Jeszcze mogę być z tym mopem Harrym czy jak mu tam w związku. Czy ty to rozumiesz?!
-Że co? Jak mogli?!-powiedziała tak samo zdenerwowana jak ja. Przytuliła mnie i dokończyłyśmy śniadanie. Taylor musiała jechać na kilka wywiadów więc zostałam sama w domu. Postanowiłam, że pojadę pooglądać Londyn.
Kiedy przechodziłam koło London Eye usłyszałam głośny pisk. Ok, byłam trochę źle ubrana bo niezbyt się zasłoniłam ale ni powinny tak wrzeszczeć, żeby mnie więcej osób rozpoznało.
-Selena! Selena!-krzyknęła jedna z nich i od razu cały tłum zaczął do mnie biec. Zaczęłam uciekać. Jednak przydały się lekcje sportu w szkole i moje chęci do spadnięcia z kilku kilogramów.
Chyba ich zgubiłam chociaż ich część. Skręciłam w uliczkę gdzie znajduje się wytwórnia, w której wczoraj byłam. Biegłam i wpadłam na kogoś z impetem.
-Uważaj jak łazisz!-krzyknęłam i szybko wstałam rozglądając się czy aby nikogo nie ma za mną.
-Oooo kogo my tu mamy!-krzyknął nie kto inny jak mop! Pech Gomez!
-Zamknij się!-krzyknęłam.
-Wiesz co, jesteś panienką, dla której liczy się tylko kasa i sława. I nic więcej.
-Nie. To dla ciebie się chyba tylko to liczy jeśli chcesz być z kimś kogo w ogóle nie znasz ani nie kochasz. -wycedziłam mu prosto w twarz.
-Skąd masz takie przypuszczenia?
-Hahaha!-zaczęłam się śmiać.-Jesteś przezabawny. Nara!-i wróciłam o dziwo do domu. Po dwóch godzinach ale wróciłam. Taylor była jeszcze na wywiadach więc zrobiłam skromny obiad bo Selena nie umie gotować. Zrobiłam jedynie ryż z kurczakiem ale jest. Z jedzeniem poszłam do salonu i na telefonie weszłam na instagrama i na twittera gdzie trąbiło od moich dzisiejszych zdjęć. A mam to w poważaniu. Nie obchodzi mnie opinia ludzi, którzy mnie w procencie nie znają a myślą, że wiedzą o mnie wszystko bo przeczytali w Wikipedii. Sorry ale nie... . Kiedy była już 22 postanowiła się już położyć bo jutro o 10 muszę jechać na konferencję.
Następnego dnia obudziłam się o 8 i ubrałam czarne skórzane rurki, czarną bokserkę i białą skórę która była jedną z moich ulubionych. Do tego ubrałam czarne szpilki od Loubutina. Zeszłam na dół i zjadłam płatki z mlekiem i popiłam kawą.
W nocy około 1 przyszła Aty bo przyszła do mojego tymczasowego pokoju i nakryła mnie kocem.
Była 9.30 więc postanowiłam już wyjeżdżać.
Oczywiście było tyle paparazzi, że nie można zliczyć. Wyszłam z samochodu razem z Zackiem i poszliśmy do budynku.
I się zaczęło...
-Selena słyszeliśmy, że podpisałaś kontrakt miesięczny z zespołem One Direction, czy to prawda? I co myślisz o trasie z piątką zwariowanych chłopaków?
Spojrzałam się kontem oka na Zack, który pokazywał, że mogę już powiedzieć.
-Tak to prawda. Myślę, że trasa będzie miała swoje plusy. Bardziej dostrzeżemy szczegóły naszego zawodu. I najważniejsze, że bardziej się poznamy.
-A twoja trasa Stars Dance jakie kraje odwiedzi?
-Trasa podlegać będzie na większość krajów Europejskich, Amerykę Północną i Południową i Azję. Album Stars Dance wydany jest z myślą o naszych marzeniach, które rzadko chcemy spełniać. A marzenia są jak gwiazdy, których nie możemy dotknąć ale one zawsze będą nas prowadzić do wymarzonego celu.-powiedziałam.
-Te słowa właśnie wypowiedział piosenkarz 1D Liam Payne.(...) Dziękujemy ci za poświęcony czas.
Wreszcie się skończyło i mogłam jechać do domu.
-Jeszcze musisz zostać.-powiedział Zack.-Musisz już nagrywać następne piosenki.-powiedział.
-Ale dzisiaj? Nie mogę jutro?-zapytałam.-Przecież wiesz, że nie lubię nagrywać w nie swoim studiu.
-Musisz to zrobić teraz i tutaj. Rozumiesz?
-Tsaaa-pojechałam do studia i weszłam do sali A. Wzięłam leżącą gitarę na kanapie i weszłam do kabiny zamykając się i odwracając się tyłem. Zawsze lepiej mi się tak pracuje jak nie wiem, że na przykład ktoś mnie widzi wtedy się trochę wstydzę. Występować przed fanami a przed ludźmi, którzy mnie na co dzień krytykują jest inne.
Chciałam napisać coś nowego już na nowy album.
You got me sippin' on something
I can't compare to nothing
I bet for known what I'm hoping
That after this fever, I'll survive
I know I'm acting a bit crazy
Strung out, a little bit hazy
Hand over heart, I'm prayin'
That I'm gonna make it out alive
I zapisywałam dalej w notesie.
Perspektywa Harry'ego
Kiedy przechodziłem obok mojego ulubionego studia A usłyszałem słodki głos i dźwięki gitary.
Wszedłem po cichu do środka i w ciemnej kabinie ujrzałem pannę Gomez. Śpiewała tak pięknie.
Oparłem się o jeden z mikrofonów kiedy nagle wydobył się ostry pisk z mikrofonu i wszystko runęło na ziemie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz